Czas na karmienie gieni. Przetrzymałem ją dzień dłużej, bo wydawała mi się trochę napchana. Potem muszę jej zajrzeć do kokosa, bo coś mi się we wnętrzu nie podoba, a że bez wyciągnięcia nie dowiem się co mi się nie podoba, to i sposób na pająka znaleźć muszę, bo dziś testując jej nastrój wystarczyło dotknięcie tylnego odnóża, żeby słomka zamieniła się w sitko...
EDIT: je kolacje, ale pierwszy raz nie zabrała świerszcza do kokosa... albo była tak głodna, albo faktycznie, coś w kokosie jest, co nie tylko mnie się nie podoba...
Zakładki