Witam.
Wakacje i po wakacjach :) Wspominając tegoroczny sezon urlopowy, chciałem podzielić się z Wami kilkoma pstrykami zrobionymi przez uczestników wyjazdu.
Okazyjnie i trochę na wariackich papierach wspólnie z Obli i Freequedem mieliśmy okazję trochę liznąć Italii. Wprawdzie i Obli i Freequed byli w różnych terminach, ale trasa przejazdu i odwiedzone miejsca podobne. Trasa wyglądała następująco (w dużym uproszczeniu): BIELSKO-BIAŁA - BRATYSŁAWA - WIEDEŃ - VILLACH - UDINE - VENEZIA - RAVENNA - ANCONA - SAN BENEDETTO DEL TRONTO - PESCARA. Obli była typowo turystycznie a Freequed połączył przyjemne z pożytecznym i jechał jako drugi kierowca. W czasie 4-dniowego wyjazdu udało się zobaczyć kilka ciekawych miejsc, różnorodną przyrodę, zażyć kąpieli morskich w Adriatyku i degustować włoską kuchnię. Oczywiście nie muszę dodawać, że przez cały czas dopisywały nam świetne humory i była kupa śmiechu w różnych sytuacjach i miejscach ;)
A teraz do rzeczy. Fotki wymieszane zarówno od Freequeda jak i Obli.
Most nad rzeką Dunaj w Bratysławie
Milon milionów wiatraków pomiędzy Bratysławą a Wiedniem
Generalnie wieje w tym rejonie okropnie. Ale właśnie tak się pozyskuje tam "czystą" energię.
A tutaj bonusik mały. Boeing 737-800 ustrzelony przez Frika na podejściu na wiedeńskie lotnisko
Przejazd przez Austrię
Szkoda, że nie dostałem więcej fotek Austrii od towarzyszy podróży, bo kraj jest naprawdę piękny, czysty i przede wszystkim górzysty. No i oczywiście....policyjny ;)
No i tak mniej więcej wyglądają włoskie krajobrazy. Wybrzeże na płasko, środek na górzysto.
Włosi ubzdurali sobie, że swoje miasteczka będą budować na wzgórzach i wzniesieniach. Nie raz i nie dwa trzeba było busem się wspinać pod górki.
Imponujący most w Tortoretto. Po nim biegnie autostrada Adriatica
Lungomare w San Benedetto del Tronto
San Bendetto del Tronto jest miasteczkiem graniczącym pomiędzy regionem Marche a Abruzzo (coś jak u nas województwa). A lungomare to odpowiedniki naszych "deptaków" :P
Plaża w San Benedetto del Tronto
Czyli to co tygryski lubią najbardziej ;)
Taras widokowy w Giulianovej
I fotka z tarasu - widok na Giulianovą Lido oraz wybrzeże
Giulianova
Tak sobie właśnie żyją temperamentni makaroniarze :P
Można mieć ładne skrzynki gazowe i energetyczne? Można!
Tutaj na powrocie - dojeżdżamy do Padovy
Piękne miasto. Trochę się zagubiłem i przy okazji pojeździliśmy po centrum :P
Jeszcze troszkę włoskiej architektury - Grottamare
Kilka pstryków Alp
Genralnie w rejonie autostrady Alpe-Adria wierzchołki dochodziły do 2800 m n.p.m. Nie są to może lodowce takie jak w rejonie Innsbrucka, ale widoki też urzekające.
W tle miasteczko Gemona, położone praktycznie u zbocza góry
Miasteczko z ciekawą historią. Zniszczone w 1976 roku przez trzęsienie ziemi. W bardzo krótkim czasie odbudowane.
Tzw. sucha rzeka w Alpach gdzie spływają topniejące śniegi i lody. Na zdjęciu tego nie widać ale ma kolor szmaragdowy
I takie tam na powrocie:
Tunel w Alpach
Ha..ha...tutaj jeden z naszych busów zaliczył errora. Musieliśmy go ratować ;)
Przywitał nas piękny świt już w Polsce. Okolice Zwardonia
Po słowie...
Generalnie wyjazdy udane. Tak przynajmniej ja je oceniam. Kupa śmiechu i radości. No wesoło było, ale z taką ekipą nie mogło być inaczej. W czasie wyjazdu oczywiście nie mogło zabraknąć kuchni włoskiej. Wraz z Freequedem mieliśmy okazję wstrząchnąć makaron z tuńczykiem a będąc z Obli włoską pizzę. I nie wierzcie żadnym hasłom reklamowym naszym pizzeriom, że sprzedają oryginalną włoską pizzę bo to śmiech na sali. Jedna z drugą nie ma wiele wspólnego. Nie oceniam, która lepsza ale mają się nijak do siebie. Dodam jeszcze od siebie, że to co mi imponuje we Włoszech to świetnie rozwinięta sieć autostrad oraz kapitalne oznaczenia dróg. Chyba jedna z lepszych w Europie.
To na tyle.
P.S.
Oczywiście temat dedykuję jak najbardziej Obli i Freequedowi. Dzięki za fotki i mam nadzieję do następnego razu ;)
Pozdrawiam
rossa
Zakładki