Po ostatnim sylwestrze odkopałem aparat fotograficzny i pomyślałem, że zrobię zdjęcia moim jeżom. Nie jest ich aktualnie wiele, bo mam sporo na głowie, ale w miarę upływu czasu galeria na pewno się powiększy. Chciałbym zacząć w pełni chronologicznie, ale do tego potrzebowałbym zdjęcia mojego pierwszego jeża, którego kupiłem w 2010 roku. Była to Brachypelma albopilosum. Tym samym dowiedziałem się, że ptaszniki są już na tyle popularne, że można je kupić za równowartość kilku piw. Ostatnim razem (czyli raz wcześniej, lata temu) ceny takich jeży w sklepach zoologicznych wahały się nieraz w granicach 200-400 zł. Oczywiście były to dorosłe jeże, a nie łakocie L1, ale wtedy raczej takie małe pajączki nie były często spotykane w sklepach zoologicznych. Drugi jeż, po którego pojechałem w okolicach zimy na drugim roku studiów to Tapinauchenius gigas. Pamiętam jak Kuba ze Spider Shopu pokazywał mi zdjęcia kudłaczy, bo byłem wtedy jeszcze niezdecydowanym klientem. Wybrałem i wiozłem go do Katowic pod kurtką i jak na amatora przystało - co jakiś czas podekscytowany sprawdzałem "co u niego". Jeż okazał się być samcem, a przez niedopilnowanie "obowiązku" przekazania jego materii jakiejś jeżycy - niestety umarł niespełniony.
T. gigas:
Później była długa przerwa - od lipca 2011 roku nie miałem za bardzo czasu i warunków do "hodowania" jeży, w dodatku nie mieszkałem sam i niekoniecznie pomysł zajmowania się takimi zwierzakami w mieszkaniu przypadłby do gustu mojemu otoczeniu. W lipcu tego roku kupiłem pierwsze dwa (po przerwie) ptaszniki, a były to: Ephebopus cyanognathus i Haplopelma lividum. Nie wiem, czy jakiś fetysz na niebieski kolor mną kierował, ale nie zaplanowałem tego. Oba kupiłem u Kuby w stadium L1/L2.
E. Cyanognathus po pierwszej wylince u mnie:
Po kolejnej wylince:
H. lividum:
Trzecim jeżem był Psalmopoeus irminia - również mały łakoć. Kupiłem tam gdzie wcześniej. 3 ostatnie tygodnie spędził w "ziemi", gdzie przeszedł wylinkę i dopiero teraz w nowym pojemniku stał się mniej wstydliwy. Aczkolwiek jestem świadom tego, żeby oglądać póki mogę przez jakiś czas;)
P. irminia:
Niedługo później pod moją opiekę wpadł Pterinochilus murinus usambara. Znowu nie wiem, czy był on w stadium L1, czy L2, jakoś nie przywiązuję do tego wagi. Przez chwilę miałem wątpliwości, czy przypadkiem nie jest zbyt ciemny jak na małego usambara, ale już mi przeszło i przestałem się tym interesować. Wyjdzie w praniu. Zdjęcie świeże z dzisiejszej przeprowadzki. Taki diabeł straszny, a akurat przy przekładaniu okazał się najmniej kłopotliwy ze wszystkich. Musiałem mu sporo pomagać, ale możliwe, że nie czuje się dynamiczny z taką kluską do ciągnięcia.
P. murinus usambara:
Ostatnie dwa, po które nie miałem już po drodze do Kuby, zamówiłem z wysyłką i... widocznie Bóg tak chciał, że i tak musiałem po nie jechać na Śląsk :)
Wykałaczka #70 (#6).jpg
W każdym razie są to Holothele incei i Psalmopoeus reduncus. Oba były kupione chyba jako L1 (incei jest faktycznie malutki!), a na zdjęciach już po wylince.
H. incei:
P. reduncus:
Chciałem zdradzić jakich jeży możecie się spodziewać z następnymi zdjęciami, ale jednak wolę zrobić Wam zrobić niespodziankę ;) Mam nadzieję, że będzie kolorowo.
Zakładki