Miałem i nadal mam B.dubia, B.craniifer, S.latelaris i E.posticus wszystkie się łatwo rozmnażają nie chodzą po gładkich pionowych powierzchniach, ale karaczany tureckie mogą sprawiać na początku problemy, bo są bardzo szybkie nie tylko trzeba uważać przy nich na szczelność pojemnika, w którym je hodujemy, ale też na szczelność terrarium i to właśnie z terrariów potrafiły mi uciekać, ale nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakiś karaczan się rozmnożył "na wolności" no i te wymienione gatunki polecam
Ja znajdowałam (i znajduję co jakiś czas...) turki,ale tez tylko dorosłe samce... staram się zachować największą ostrożność, żeby mi nie zwiewały,a one to robią nie wiem kiedy i jak... ale właśnie-tylko dorosłe samce, więc podejrzewam, że "podlatują" a potem szybko zwiewają... Mi się wyjatkowo łatwo turki mnożyły..bardzo szybko z ootek wyszły mi młode, a ooteki miałam przelozone do innego pudełka i tam pryskałam, dzięki czemu u dorosłych nic mi nie plesniało :)
Ale rozumiem, ze znajdowanie uciekinierów zdarza się głównie, wtedy gdy nie stosujemy pokrywy? :)
ja stosuję i to z takimi "oczkami", że się nie powinny wydostać. Podejrzewam, że mi uciekają, gdy np podbieram pojedyńcze sztuki do skarmienia i wtedy wiadomo-muszę otworzyć pojemnik z karakami..i jakoś uciekają..do tej pory to były ze 3 przypadki.
Dodatkowo Cię uspokoję. U mnie uciekały często przeróżne gatunki karaczanów - tureckie, pallida najczęściej, rzadziej szare kiedy jeszcze miałem i argentyńskie, ale zdecydowanie rzadko i przez moją niedbałość. Żeby z takich pojedynczych ucieczek zrobiła się w domu stabilna populacja żyjąca za szafkami musiałoby uciec ich naprawdę dużo. Jedynym problemem jest ewentualna panika reszty domowników :).
404 not found
No i super :) dzięki wszystkim za konkretne odpowiedzi ;)
Ogólnie domownicy jakimiś wielkimi panikarzami nie są i sam widok karaka to dla nich nic obrzydliwego, ale wiadomo, nikt nie chciałby mieć czegoś takiego w mieszkaniu na wolności :)
Nawet przy ucieczce nie jest źle :) moja córa czasem jakiegoś karka wypuści na wolność to i tak w kilka dni daje się złapać biegający po domu :) paniki domowników nie ma chyba że żonka gołą stopą nadepnie :) a karki w miarę prosto w ręce i tak daje się złapać
Ja kiedys przewróciłem wiadro z szarymi gdzie pospieprzało ich bardzo duzo szybko zaczalem łapac te wieksze itp i do dzisiaj (a było to jakies 4 miesiace temu) nie widziałem zadnego szaraka bo z wiadra bezposrednio nie uciekna bo scianki wysmarowane wazeliną i czesciej widze Argentynskie biegające po podłodze, czy w bucie, czy mama kapciem zawali (zazwyczaj dorosłe osobniki) które do dzisiaj nie wiem jak z wiadra wychodzą ;p
Jak kiedyś wywróciłem pojemnik z karkami tureckimi i wszystko wyłapałem za pomocą pułapek oraz spray'u hercules w 2 dni. Wiem bo uciekło mi 50 i złapałem tyle samo. Żadnej inwazji nie było a co więcej od roku nie znalazłem żadnego już mimo że nadal je hoduje. Rozmnożenie się turka poza pojemnikiem jest bardzo trudne a nawet niemożliwe. Nikt w pokoju nie ma 28 stopni i 70 % wilgotności. Jest szybki ale plusem jest to że wylęgiem można karmić nawet Cyriocosmus co w wypadku Dubii może być ciężkie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki